Panie policjancie! Proszę tu podejść! W wagonie jest jakaś pozostawiona podejrzana walizka. Proszę zatrzymać metro!
Przepraszam... powiedziałem zawstydzony, mam nadzieję, że nie mówicie państwo o mojej walizce?” Przerażona pani miała rację, że zwróciła uwagę na moją walizkę... Myliła się jednak. Walizka nie jest podejrzana... ona jest wyjątkowa!!! Wszystko zaczęło się jednak kilka miesięcy wcześniej...
Wracając z grudniowego spotkania SMA w Mwanza, zatrzymałem się z Przyjacielem w domu śp. pana Edzia! Następnego dnia byłyby jego urodziny. Po jego śmierci ten dom stał się taki cichy i pusty. To już inny dom i Tanzania już nigdy nie będzie taka sama... Trzeba spakować pozostawione rzeczy, wiele z nich rozdać. Czy uda się coś ocalić od zapomnienia? To była miłość od pierwszego spojrzenia... Olbrzymia, skórzana walizka. Ma zapewne co najmniej 50 lat! Zaglądam do jej środka. To drewniana konstrukcja, na którą naciągnięto skórę. Wciąż w dobrym stanie, parę śladów na skórze, które pozostaną na zawsze tajemnicą. Czy mogę ją zabrać ze sobą do Polski?
Na lotnisku Kilimandżaro wszyscy bacznie mi się przyglądali. Plecak i olbrzymia skórzana walizka. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, czy były to spojrzenia podziwu i zachwytu nad pięknem, czy może przerażenia, co ten gość wlecze ze sobą z wykopalisk? Nadałem bagaż i przeszedłem odprawę. Czekając na samolot, nagle podchodzi do mnie pani z zapytanie czy to ja jestem Arkadiusz Nowak. Jakiś problem? Tak... z walizką... Ruszyłem na zaplecze lotniska, gdzie ogromna maszyna prześwietlała bagaże. Mojej walizki nie dało się prześwietlić, a raczej przy prześwietleniu wychodziły im jakieś dziwne rzeczy! Czy da się prześwietlić 50 lat życia walizki i jej tułaczych losów, które przeszła wraz z Sybirakami? Okazało się, że zamieszanie spowodowały... masajskie różańce. Plastikowe koraliki, jedna reklamówka i maszyny XXI wieku oszalały. Pokazałem różańce, zamknąłem walizkę i czekałem na nią w Warszawie! Jak tylko wylądowaliśmy, zostaliśmy poinformowani, że spora część bagażu nie doleciała. Na ruchomej taśmie pojawiają się bagaże kolejnych szczęściarzy. Już traciłem nadzieję i... z tunelu wyjechała moja walizka! Nie doleciał mój plecak!
Panie policjancie! Proszę tu podejść! W wagonie jest jakaś pozostawiona podejrzana walizka. Proszę zatrzymać metro! Przepraszam... powiedziałem zawstydzony, mam nadzieję, że nie mówicie państwo o mojej walizce?” Przerażona pani miała rację, że zwróciła uwagę na moją walizkę...
Myliła się jednak. Walizka nie jest podejrzana... ona jest wyjątkowa!!!
Zostawiłem ją w naszym domu formacyjnym. Może trafi do muzeum, może trafi do kaplicy, jako symbol i niemy świadek naszych misyjnych wędrówek. Każda wędrówka ma swój początek i kres...