Sługa Boży, biskup Melchior de Marion-Brésilac urodził się 2 grudnia 1813r. w Castelnaudary na południu Francji. W wieku 19 lat wstąpił do seminarium diecezjalnego. Otrzymawszy święcenia kapłańskie w 1838r., rozpoczął pracę duszpasterską w swojej rodzinnej miejscowości.
W 1840r. idąc za głosem powołania misyjnego zdecydował się wstąpić do Stowarzyszenia Misji Zagranicznych w Paryżu. Posłany do Indii w 1842r., pracował przez rok na misji w Salem, a później w Wyższym Seminarium Duchownym w Pondichery.
Widząc jego oddanie sprawie formacji miejscowych księży, Stolica Apostolska, mianowała go biskupem tytularnym Prus i Wikariuszem Apostolskim w Coimbatore (1846). Po siedmiu latach ciężkiej pracy misyjnej na skutek sporów odnośnie inkulturacji w Indiach podał się do dymisji i wrócił do Francji (1854).
Zapał misyjny go jednak nie opuścił i jego niespokojne serce zwróciło się ku zaniedbanej misyjnie w tym czasie Afryce. Za namową więc Stolicy Apostolskiej założył nowe zgromadzenie misyjne: Stowarzyszenie Misji Afrykańskich, które powierzył Matce Bożej z Fourvière 8 grudnia 1856r. w Lyonie.
W 1859r. powierzywszy ks. Augustin Planque kierownictwo Stowarzyszenia w Europie, sam dołączył do ekipy misyjnej w Freetown (Sierra Leone). Niestety, niedługo po jego wylądowaniu wybuchła epidemia żółtej febry. W ciągu miesiąca wszyscy misjonarze umierają jeden po drugim, Melchior de Marion-Brésillac jako przedostatni 25 czerwca 1859r.
Duchowość
Motto Melchiora de Marion-Brésillac
"Być misjonarzem z głębi mojego serca, nie zaniedbywać nic, co mogłoby pomóc w budowie Dzieła Bożego, wykorzystywać każdą okazję, by głosić Ewangelię; na koniec, i oto najbardziej proszę Twego błogosławieństwa mój Boże, bym mógł użyć wszystkich mych sił, moje wykształcenie i wszystkie możliwe środki dla formowania rodzimego duchowieństwa".
Misjonarz według Melchiora de Marion-Brésillac
Misjonarz wykonuję wyjątkową posługę, inną niż księża diecezjalni.
Zadaniem misjonarza jest:
- Głoszenie Chrystusa wśród tych, co go nie znają.
- Zakładanie nowych misji, parafii.
- Gdy one są już mocno ukorzenione, misjonarz idzie dalej, dalej i ciągle dalej...
Misjonarz jest przede wszystkim człowiekiem ruchu, ciągle w drodze. Nigdy nie powinien się zasiedzieć w jednym miejscu, nigdy nie powinien nazywać jakiejś misji swoją.
Myśli o misji Melchiora de Marion-Brésillac
z "Rekolekcji dla misjonarzy w Indiach"
"O jak bardzo się mylimy, jeżeli myślimy , że będziemy dokonywali cudów i że będziemy następnym św. Tomaszem czy św. Franciszkiem Ksawerym w Indiach! (...)
Czego szukasz? Zaszczytów? Jeżeli tak, to nie przyjeżdżaj tu. Radości posługiwania? Jeżeli tak, to nie przyjeżdżaj tu. Przyjaźni, wdzięczności, pocieszenia, w zamian za to co zrobiłeś? Jeżeli tak, to nie przyjeżdżaj tu. (...)
Jednakże, jeżeli wierny swojemu powołaniu, akceptujesz życie poświęcenia i to wszystko, co to znaczy; jeżeli szukasz Jezusa, tylko Jezusa, Jezusa biednego, Jezusa skromnego i upokorzonego, Jezusa ukrzyżowanego... Jeżeli tak, to przyjeżdżaj!"